09 marca 2012

tabuny tabu utopię w tej toni
żeby nie było sytuacji, w której odwiedzamy się i witamy krótkim, zdawkowym pocałunkiem. pijemy coś przy stole kiedy zwyczajnie, ten stół pomiędzy nami staje niczym przepaść. wówczas mówimy sobie nieodwracalne rzeczy. gorzej, kiedy nic nas nie dzieli i rozmawiamy w ten sposób w łóżku, przylepieni do materaca, który ma za zadanie wyhamować upadek. po prostu jakbyśmy spadali w przepaść, zresztą nawet wtedy spoglądamy sobie w oczy mówiąc te nieuchwytne prawdy w mgnieniu powieki. znowu te twoje żaluzje. potem szrama za szramą, mocne silne ciosy w obronie czego i świt rozległej ciszy zamarłych wspomnień. moment zwłoki. wielki restart. dziś nietrudno o te informatyczne skojarzenia. sorry za wszystkie errory, powiedziałbym gdyby to było choć odrobinę w moim guście. kiedy pustka w rękach okazuje się stanowić najcenniejszą naukę. ukochaj pustkę.

04 marca 2012

leć później cię złapię
Ambient. Patrz wyżej. Źródła, zbliżone do mojego kręgosłupa podają, że możesz teraz obciągnąć stopy.
W łydkach poczuć coś więcej niż miniony dzień jedynie niczym monotonny wpierdol od życia. Krew w żyłach, prąd w żyłach, złote żyły, wodne żyły. Ulżyło mi.



ergonomia (sanity), do pana.