30 września 2010
29 września 2010
28 września 2010
rakieta z Rouen
Pani Bovary to Gustaw Flaubert.
Szczwaniaka kiedyś powiedział, że nie musi być jajkiem na patelni, by móc opisać jajecznicę.
Tym razem zadecydował zupełny przypadek kiedy sięgałem po jego "Trzy opowieści".
Ciężkostrawna uczta zapośredniczenia.
Czuję się stylistycznie nafaszerowany.
Pomimo tego sięgam po Kuszenie świętego Antoniego.
Szczwaniaka kiedyś powiedział, że nie musi być jajkiem na patelni, by móc opisać jajecznicę.
Tym razem zadecydował zupełny przypadek kiedy sięgałem po jego "Trzy opowieści".
Ciężkostrawna uczta zapośredniczenia.
Czuję się stylistycznie nafaszerowany.
Pomimo tego sięgam po Kuszenie świętego Antoniego.
21 września 2010
Fruwając ponad chłodnikami
Zostawiam plamę z popiołu i kawy na blacie.
Fotografuję talerz po zupie, którą jadłem dziś o czternastej.
Intensywny kolor lodów jagodowych. Nie pamiętam jej smaku, tylko
Łyżkę ugiętą głową w smukłej zmęczonej szyi,
Przez którą byłem zmuszony manewrować
Pod nietypowym kątem.
Później, ale to potem. Zrobiłem zdjęcie ciebie w kapturze.
Później, ale to potem. Zrobiłem zdjęcie ciebie w kapturze.
Padał deszcz niebo natrysk. Ostre kreski siekanej wody.
Stałeś z wywalonym z lewego najka językiem i próbowałeś.
Stałeś z wywalonym z lewego najka językiem i próbowałeś.
Usiłowałeś zadzwonić do dziewczyny o lisiej twarzy.
Pachnącej agrestem i mokrą dżinsową kurtką.
Ciągle szukaliśmy jej
Rojąc ikony i segregując klisze.
Ciągle szukaliśmy jej
Rojąc ikony i segregując klisze.
05 września 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)