28 września 2010

rakieta z Rouen

Pani Bovary to Gustaw Flaubert.
Szczwaniaka kiedyś powiedział, że nie musi być jajkiem na patelni, by móc opisać jajecznicę.
Tym razem zadecydował zupełny przypadek kiedy sięgałem po jego "Trzy opowieści".
Ciężkostrawna uczta zapośredniczenia.
Czuję się stylistycznie nafaszerowany.
Pomimo tego sięgam po Kuszenie świętego Antoniego.

21 września 2010

Fruwając ponad chłodnikami


Zostawiam plamę z popiołu i kawy na blacie.
Fotografuję talerz po zupie, którą jadłem dziś o czternastej.
Intensywny kolor lodów jagodowych. Nie pamiętam jej smaku, tylko
Łyżkę ugiętą głową w smukłej zmęczonej szyi,
Przez którą byłem zmuszony manewrować 
Pod nietypowym kątem.

Później, ale to potem. Zrobiłem zdjęcie ciebie w kapturze.
Padał deszcz niebo natrysk. Ostre kreski siekanej wody.
Stałeś z wywalonym z lewego najka językiem i próbowałeś.
Usiłowałeś zadzwonić do dziewczyny o lisiej twarzy.
Pachnącej agrestem i mokrą dżinsową kurtką.

Ciągle szukaliśmy jej
Rojąc ikony i segregując klisze.