Pani Bovary to Gustaw Flaubert.
Szczwaniaka kiedyś powiedział, że nie musi być jajkiem na patelni, by móc opisać jajecznicę.
Tym razem zadecydował zupełny przypadek kiedy sięgałem po jego "Trzy opowieści".
Ciężkostrawna uczta zapośredniczenia.
Czuję się stylistycznie nafaszerowany.
Pomimo tego sięgam po Kuszenie świętego Antoniego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz