19 lipca 2011
Heterostaza
12 lipca 2011
Wino, lotus, krokodyle.
Kleopatro o malachitowych oczach, zostawmy nasze lektyki i niewolników przy pierwszym parkingu pod piramidami głupot. Pośliń mój palec, wiatr wskaże nam cień, w którym rozpuszczę się na twojej piersi, tam rozhuśtana ukołysz się pod sykomorą. Przyjmij mnie na styku manipury splotu słonecznego i zamknij na świat dźwięku ściskając, samej prawie nie oddychając. Zrań pumy pazurami plecy wilka, który obwąchuje zimnym nosem każdą wiosnę twojej skóry. Wszystek wykwit plam po mojej winie. Licząc od płatka ucha przez wilgotne wargi i gardło o tętnicy podbitej pulsem, aż do żyły na czole gdzie mieni się czakra adżna nabrzmiała życiem - skarbem, który pode mną zawisł.
Dochodzę,
że rozumiemy swoje położenie.
Dochodzę,
że rozumiemy swoje położenie.
01 lipca 2011
As kid I used to play in fields of broken glass, building debris, burnt out cars, wet furniture, feral animals and crack bottle tops. It was where industrial wastelanders dig the coal from forgotten galerries and rape old concrete constructs of commie engineering in enrapturing gangbang to tear it apart and gather the metal marrow.
My teenage memories smells like roofing felt mixed with heavy rain, wet dog and tobacco. I miss you boy.
My teenage memories smells like roofing felt mixed with heavy rain, wet dog and tobacco. I miss you boy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)